www.czesny.fora.pl

czesny

Kiedyś zaczepne zwrotki umieszczało się na swoim albumie. Wtedy to wystarczało. Dzisiaj chodzi o to, żeby wersy opakować w "papier od Tiffaniego". Tylko czy nagrywanie odpowiedzi na kawałki, których nikt nie słyszał ma jakikolwiek sens?

- Nagrałem kawałek nie słuchając twojego kawałka, ponieważ wiem, że nie mogłeś wymyślić niczego mądrego i niczego nowego. Mogłeś tylko rymować to co zawsze, czyli o niczym - mówił Tede w trailerze zapowiadającym diss "Mordo Ty moja". Obecnie nie liczy się jakość a czas w którym odpowiada się na zaczepkę. Jeśli rok temu mogło imponować tempo narzucane przez Dużego Pe, który dawał Pihowi kilka godzin na zamieszczenie odpowiedzi, to dzisiaj diss trzeba opakować zupełnie inaczej. Służą do tego gadżety, dzięki którym z łatwością można stworzyć film, klip, a nawet plakat wyborczy kandydata z Ursynowa. Tede jako pierwszy wykorzystuje w rapie konstrukcje "wózka medialnego" na którym od kilku lat jadą politycy. Przynosi efekty? A no pewnie: wystarczyło pokazać się na youtube.com, by jak to często bywa przedwcześnie zostać okrzykniętym zwycięzcą.

- Mamy rok 2007 (...) trzeba iść z duchem czasu - nowoczesność - twierdzi Tede. Może i ma rację, ale do telepatii na zaawansowanym poziomie zarówno Jackowi jak i Marcinowi jeszcze bardzo daleko. W konsekwencji jesteśmy narażeni na dissy oparte na bezpodstawnych argumentach lub przypuszczeniach mających na celu obrzucanie mięchem drugiej strony konfliktu. Ale czy właśnie nie o to chodzi w beefach? Dokładnie tak, pod warunkiem, że w tym całym pośpiechu uda się nagrać jak najmniej wersów typu: "jesteś tłusty, ale łeb masz pusty", czy "Tedzik - pedzik coś tu kurwa śmierdzi", które brzmią jak beknięcia podczas publicznych wystąpień lub przedszkolne wyzwiska dzieciaków kłócących się o foremkę do piasku.

Jeśli rzeczywiście chłopakom chodzi o coś więcej niż poklask gimnazjalistów to powinni stronić od tego typu prostackich zagrań. No chyba, że nasi wojownicy wzięli sobie zbyt mocno do serca słowa Jacka Kurskiego mówiące o tym, że "ciemny lud i tak to kupi", a przecież obu panom o to właśnie chodzi. W konsekwencji"Morda" z Ursynowa jawi się jako idealista, który nadal wierzy w bloki, ławkę, ziomków, drugie piętro i klasyczny rap."Pragnienie" natomiast konsekwentnie gra pierwszego rapbiznesmana, rynkowego gracza, starego wyjadacza, który dbając o swoją markę dyktuje standardy i zasady gry na znanym mu od dawna terytorium.W tym beefie podoba mi się jedno, a mianowicie to, że każda ze stron konsekwentnie trzyma się obranej przez siebie stylistyki. Mocne bity jak i punche uderzające z maksymalną siłą podczas lotu z "drugiego piętra" - kontra maksymalny luz na jaki tylko może sobie pozwolić "rozbujana stówa" sprawiają, że pojedynek Onar - Tede pomału przechodzi do historii, jako najgłośniejszy beef o zasięgu lokalnym. Beef, który potyczkę słowną przenosi w nieco inny wymiar.